Kilka razy miałem omamy, widziałem coś czego nie było, a dokładniej to oaze, nie raz biegłem w jej kierunku a potem zły że nic tutaj niema, odchodziłem.
2 dni później
W końcu wyszedłem z tej pustyni, dotarłem na jakąś wyspę, jak tylko zobaczyłem zieloną trawę, rzuciłem się w nią i zacząłem tarzać, a jak zobaczyłem wodę to już całkiem, najpierw myślałem że to znów zwidy ale nie, bo przecież czuję tą trawę i wodę.
-Tak dawno nie jadłem- powiedziałem sam do siebie i zabrałem się za jedzenie, te kilka dni dały mi w kość.
Kiedy już się najadłem i odpocząłem, postanowiłem poszukać na tej wyspie jeszcze jakiś koni, poszedłem więc dalej, wszedłem do lasu, rozglądałęm się wszędzie, nie widziałem nawet saren czy też lisów, no tak, jest wieczór, być może roślinożercy się pochowały przed drapieżnikami, które na pewno gdzieś tutaj siedzą.
-Danny!- usłyszałem wołania, rozpoznałem że to moja siostra, Florencja
-Florencja, a ty co tutaj robisz?
-Pobiegłam za tobą- wysapała, musiała długo biec
-Miałaś zostać z rodzicami...
-Wiem, ale oni sami mi zaproponowali abym poszła jednak z tobą, wyruszyłam dzień po tobie
-I biegłaś moimi śladami?
-Tak, no może nie cały czas biegłam, ale chciałam cię dogonić...no i dogoniłam
-Jesteś nieodpowiedzialna, mogło coś ci się stać
-Wiem, ale chcę być z tobą
-Ehhh no dobrze że nic ci nie jest, chodź, poszukamy tu jakiś koni, a może jest tutaj stado
-A jak nas wypędzą
-Nie wypędzą, wtedy dołączymy
-Obyś miał rację i miło nas przyjeli
-Nie bój się- dalej już szliśmy razem, po około godzinie doszliśmy do jakiejś ogromnej jaskini, zajrzałem do niej
-Kto to?- odezwał się głos klaczy
-Spokojnie, nie mam złych zamiarów- odpowiedziałem odrazu, siwa wyszła w jaskini, kiedy ją zobaczyłem to najpierw nie wiedziałem co powiedzieć, jej uroda mnie onieśmieliła
-Jestem Zima- przedstawiła się
-A ja Danny, a to moja siostra Florencja
-Miło mi- Florencja uśmiechnęła się przyjaźnie
-Co tutaj robicie?- spytała Zima
-Szukamy jakiegoś stada
-A właśnie chciałabym je założyć, może chcecie być pierwsi?
-Pewnie że tak- powiedziałem szybko
-No więc witajcie w stadzie- uśmiechnęła się
-Mamy już dom...nowy dom- spojrzałem na siostrę
-Wejdźcie do jaskini, zapowiada się na deszcz- weszliśmy za Zimą, ja i siostra położyliśmy się tak w połowie jaskini, Zima zaś ułożyła się przy wyjściu, kiedy Florencja zasnęła, ja wstałem i podszedłem do Zimy, ona też nie spała
-Mogę?- spytałem
-Tak- zgodziła się abym położył się obok niej, nie tak blisko no ale zawsze to coś
-Dzięki że nas przyjełaś- zacząłem
-Od czegoś trzeba zacząć, mam nadzieję że szybko znajdę inne konie które tutaj dołączą
-Pomogę ci jeśli chcesz
-W znalezieniu nowych koni?
-Pewnie, nawet jutro rano możemy pójść na poszukiwania, może akurat ktoś się napatoczy....
Zima [ zima999 ] ^^Dokończ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz