-To nic...gdzie cie boli?
-Wszędzie...
-Trzeba opatrzyć ci ranę na szyi, nie jest głęboka ale lepiej aby zakażenie się w nią nie wdało- zabrałem ją na grzbiet i zaniosłem nad wodospad, umyłem i opatrzyłem.
-Dziękuję...
-Nie masz za co dziękować
-Mam, dzięki tobie żyję...szukałeś mnie
-Nie było cię w stadzie, to było dziwne więc postanowiłem cię poszukać
-Nawet nie wiesz jak jestem ci wdzięczna
-Nie zostawiłbym cię na pastwę losu, nie ciebie...-spojrzałem jej w oczy
-Pierwszy raz ktoś się tak o mnie troszczy...
-A mama?
-Mama...mama była kochana, ale...ale to co innego
-Rozumiem...dasz radę wstać?
-Chyba...- pomogłem jej się podnieść
-Znasz tą klacz?
-Tak, jest ze stada, trzeba na nią uważać bo od niedawna ma ze sobą, ze swoją naturą, problemy
-I jeszcze jest w stadzie?
-Przywódcy o niczym nie wiedzą
-Powiesz im?
-Chyba właśnie muszę, ale to nie teraz, jak ją złapię, wtedy przytargam ją do przywódców, niech sie sama przyzna do tego co robi
-W sumie to nawet dobry pomysł
-W ogóle to na twoim miejscu starałbym się na posadę zastępcy
-Że ja?...raczej się nie nadaję...
-Czemu? wydajesz się odpowiedzialna i rozsądna, mogłabyś chociaż na czas próbny
-Nie wiem czy to dobry pomysł
-Ja uważam że dobry, ale to twoja decyzja, ja ci tylko podpowiadam...masz może ochotę na spacer?
-Pewnie
-Więc chodźmy, pokażę ci przecudne miejsce
Poszliśmy w góry, zaprowadziłem ją do jednej z grot. Do groty, której w ścianach umieszczone są kamienie szlachetne.
Weszliśmy do niej, wcześniej kazałem Athenie zamknąć oczy.
-Możesz otworzyć- Athena otworzyła powoli oczy, jej reakcja wywołała u mnie, takie ciepło na sercu. Jej oczy błysnęły radością i zachwytem.
-Przepięknie, prawda?
-Tak...prześlicznie- podeszła do ściany
-Chciałabyś taki naszyjnik?
-Czemu pytasz?
-Chciałabyś?
-No...tak
-To wybierz sobie kamień któy podoba ci sie najbardziej- Athena zaczęła szukać kamienia, po kilku minutach wybrała.
-Ten- wskazała na duży rubin, jego czerwień wyróżnia się na tle innych kamieni szlechetnych, nic dziwnego że go wybrała. Podszedłem i kilkoma mocnymi ciosami, wyłupałem go, znalazłem jakichś sznurek, dość długi. Zrobienie naszyjnika, tak aby był trwały, zajęło mi może z godzinę.
-Proszę bardzo- założyłem go Athenie na szyję, spojrzała na niego, poczym na mnie
-Śliczny jest- uśmiechnęła się
-Pięknie komponuje się z twoją siwą sierścią
-Tak sądzisz?
-Pewnie- zbliżyłem się do niej, tak, że nasze pyski dzieli dosłownie kilka centymetrów, zauważyłem w jej oczach zakłopotanie. Odsłoniłem pyskiem jej grzywkę w oczu, która wcześniej na nie spadła.
-Mówił ci ktoś kiedyś jesteś śliczna i urocza?
Athena [ zima999 ] ^^Dokończ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz