Menu

sobota, 14 listopada 2015

Samotność cz.25- Od Marcelli/Leona

-Leon!- krzyknęłam na niego
-Sama chciała!- spojrzał wrogo na Nikitę, rozłożyłam skrzydła tak aby zakryć ją całą
-Najlepiej skopać leżącego
-Zapomniałaś co nam kiedys zrobiła?
-Nie zapomniałam, ale widzę że jest inna niż kiedyś...spojrzałeś jej chociaż w oczy?
-Jeszcze to miałbym robić...
-To właśnie, a po oczach można kogoś ocenić, pamiętam jakie miała wtedy a jakie ma teraz, tamte nie należały do niej
-No pewnie do demona- zakpił
-Leon- skarciłam go słownie, cofnął uszy
-Nie możemy jej zaufać
-Niby dlaczego?
-Nie po tym co zrobiła
-To było dawno...
-Przez nią nie żyje Astra, prawie zabiła mi rodziców, i mam to od tak zapomnieć?
-Nie ale...przynajmniej lepiej traktować, uratowała cię...
-Nigdy
-Ale Leon, chociaż dla mnie- spojrzałam mu w oczy
-Mercy proszę...
-To ja ciebie proszę, przestań ją tak traktować...dla mnie
-Ahh ty wiesz jak mnie zmiękczyć- usmiechnęłam się
-Wiem że ja cię zawsze przekonam
-No...jesteś moją słabością
-To jak?
-Dla ciebie...
-Co zrobisz?...
-Przestanę ją źle traktować- przyszło mu to z trudnością, ale jakoś wydukał te słowa
-Więc zaprowadźmy ja do stada, musi tam zostać chociażby ze względy na nogę
-Ale ja nie chcę- wtrąciła
-Chociaż do czasu aż twoja noga dojdzie do siebie
-A nie możemy zrobić tak jak ona chce?
-Nie zostawia się nikogo w potrzebie
-Przypomnij za co ja cię kocham?
-Za wszystko- zaśmiałam się
-No tak...
-Ale spójrz, kiedyś też cię nie lubiłam, wręcz nienawidziłam...a teraz? teraz cię kocham, i czuję się jakbym kochała od zawsze
-I było warto być natrętnym- zaśmiał się
-No miałeś farta że przez to cię jeszcze bardziej znienawidziłam.


                                                                                ***


Pod wieczór doszliśmy do stada, przyszło nam to szybciej niż myśleliśmy, zostawiliśmy w nim Nikite, poinformowaliśmy tylko o tym przywódców i odeszliśmy.
Powędrowaliśmy oboje na plażę, wybraliśmy dobry moment bo dzisiaj niebo ozdabiały spadające gwiazdy.
-Pamiętam nasz pierwszy raz kiedy obserwowaliśmy niebo- powiedziałam patrząc w górę
-Też to pamiętam- uśmiechnął się, objęłam go skrzydłem
-Powiedz mi, co było we mnie takiego że się mną zainteresowałeś? pomimo że od początku cię nie lubiłam?

                                                           Leon [ zima999 ] ^^Dokończ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz